MENU

WORLD TROPHY 2022

BITWA POD GROENWALDEM. POLACY PLANUJĄ ROZBIĆ WIEDEŃ!

W trakcie Odsieczy Wiedeńskiej polska husaria pokazała, że skuteczną walkę o zwycięstwo na tamtych ziemiach mamy po prostu we krwi. 339 lat później nasi uzbrojeni w ostre jak brzytwa siekiery i potężne piły rodacy znów wybierają się silną ekipą do Wiednia. Tym razem jednak celem są zawody STIHL Timbersports®, w trakcie których czołowi drwale z całego świata zmierzą się w ekscytującej rywalizacji, która wyłoni najlepszych z najlepszych. Oczy naszych kibiców będą zwrócone na trzech muszkieterów: Michała Dubickiego z Konar k. Rawicza, Szymona Groenwalda z Połczyna k. Pucka oraz jego krajana Marcina Dargę.

W Wiedniu na pierwszy ogień pójdą najmłodsi spośród ekstremalnych drwali. W piątek 27 maja o godz. 18 rozpoczną się przed wiedeńskim ratuszem mistrzostwa świata juniorów STIHL Timbersports®, w których faworytem będzie najmłodszy w stawce Szymon Groenwald. Zaledwie 16-letni zawodnik rusza do Wiednia opromieniony dwoma rekordami świata juniorów, które wywalczył w ostatni weekend w czasie zawodów Polish Trophy w Sycowie. Rewelacyjne czasy pozwoliły mu wywalczyć trzecie miejsce wśród najlepszych polskich seniorów. Zawodnik z Pomorza zajął w tych zawodach ostatecznie trzecie miejsce, ulegając tylko mistrzowi Polski Michałowi Dubickiemu oraz… swojemu tacie, 48-letniemu Jackowi Groenwaldowi, który jest jak wino: im starszy, tym lepszy.

– Cieszę się, że moja forma jest dobra, ale to Szymonowi powinni się wszyscy uważnie przyglądać. Ten chłopak ma zadatki na to, żeby stać się najlepszym zawodnikiem na świecie. Pierwszym Europejczykiem, który przerwie dominację Australii, Nowej Zelandii, Kanady i USA. Niech pierwszym krokiem na tej drodze będzie juniorskie złoto wywalczone w Wiedniu. Na pewno go na to stać – uśmiecha się Groenwald senior. Jeśli jego syn zrealizuje ten ambitny cel, da dodatkową motywację Michałowi Dubickiemu oraz Marcinowi Dardze, którzy dzień później zmierzą się ze światową elitą w zawodach STIHL Timbersports® World Trophy.

Polacy ku chwale Europy

W międzynarodowych zawodach w sportowym cięciu i rąbaniu drewna od lat dominują sportowcy z Antypodów oraz Ameryki Północnej, czyli terenów, na których rywalizacja ekstremalnych drwali ma najdłuższą tradycję. Europa jednak mocno depcze rywalom po piętach, a na Starym Kontynencie to Polacy są najmocniejsi. W dużej mierze za sprawą Michała Dubickiego, który w 2019 roku był o krok od podium w zawodach Champions Trophy (poprzedniku World Trophy), ale w półfinale nabawił się kontuzji mięśniowej. Tym razem do rywalizacji przystąpi opromieniony wygraną w Polish Trophy przed własną, sycowską publicznością. – Czas płynie, a my ich cały czas gonimy. W końcu dominacja zawodników z Australii, Nowej Zelandii, USA czy Kanady musi dobiec końca. Wierzę w to, że powalczę z nimi jak równy z równym i pokażę, jak rąbie się drewno nad Wisłą – puszcza oko Dubicki.

Rywalizacja w formule trophy jest niezwykle wymagająca, bowiem zawodnicy wykonują w ramach jednego startu aż cztery konkurencje wymagające mistrzowskiego posługiwania się pilarką, siekierą oraz piłą ręczną. Kolejną mogą rozpocząć dopiero po zakończeniu poprzedniej. Ścigają się nie tylko z czasem, ale też z rywalem, bo rywalizacja przeprowadzana jest w parach, z której słabszy odpada, a lepszy przechodzi dalej. – Kondycja, kondycja i jeszcze raz kondycja. Bez tego nie ma czego szukać w tych zawodach. Żeby wygrać trzeba wykonać cztery perfekcyjne biegi, a mięśnie muszą pracować na najwyższych obrotach. Do zawodów przygotowywałem się biorąc udział w ekstremalnych biegach, więc sił nie powinno mi zabraknąć – podkreśla Marcin Darga.

Faworytami do końcowego zwycięstwa będą Brad De Losa z Australii (trzykrotny zwycięzca World Trophy) oraz Jason Lentz (aktualny mistrz świata z USA), ale Michałowi Dubickiemu śmiało można przypisać rolę czarnego konia.

Pierwszy krok na drodze do gwiazd

O ile ewentualny sukces Dubickiego w Wiedniu będzie pewną niespodzianką, o tyle medal Szymona Groenwalda, który nigdy dotąd nie startował indywidualnie w międzynarodowych zawodach, zapewne na światowej scenie będzie odebrany jako sensacja. Szczególnie, że 16-latek z Połczyna będzie rywalizował z zawodnikami nawet 25-letnimi, bo to właśnie ta granica w timbersporcie wyznacza koniec wieku juniora. W naszym kraju jednak aż huczy od rozmów o olbrzymim potencjale nastolatka, który ma błyskawicznie wejść na szczyt.

– Już w zeszłym roku bardzo chciałem startować w zawodach, ale przepisy zabraniały korzystania z pilarki przed ukończeniem 16 lat. Od dziecka jeździłem z tatą na zawody i z bliska obserwowałem rywalizację, bardzo chciałem spróbować swoich sił. Teraz liczę na bardzo dobry występ w mistrzostwach świata, dzięki któremu rywale na długo mnie zapamiętają – zapowiada nastolatek, który w tym roku prawdopodobnie wystartuje również w… lekkoatletycznych mistrzostwach Europy juniorów. Do osiągnięcia minimum kwalifikacyjnego brakuje mu zaledwie 80 centymetrów i jest przekonany, że da rade je osiągnąć.

– Gdybym miał dać Szymonowi jedną jedyną radę, to brzmiałaby: „technika, technika i jeszcze raz technika”. Kiedy precyzyjnie tniesz i rąbiesz drewno, wszystko staje się prostsze i szybsze. W tym sporcie nie chodzi tylko o siłę, a nawet nie przede wszystkim o nią. Dlatego we wspólnych treningach skupiamy się właśnie na technice. Ten chłopak towarzyszył mi na zawodach, odkąd skończył trzy lata. Oddycha timbersportem. A teraz zacznie tworzyć jego historię – podkreśla Jacek Groenwald.

Mistrzostwa świata juniorów STIHL TIMBERSPORTS® oraz zawody World Trophy będzie można śledzić na żywo na profilu Facebookowym STIHL Polska oraz na kanale Youtube STIHL POLSKA. Mistrzostwa Świata juniorów ruszają w piątek, 27 maja o godzinie 18., a World Trophy w sobotę 28 maja, również o godz. 18. Obie imprezy odbywają się na placu przed wiedeńskim ratuszem.