Michał Dubicki obronił tytuł Mistrza Polski
MICHAŁ DUBICKI MISTRZEM POLSKI 2024.
Gdyby ktoś próbował opisać idealne warunki do uprawiania sportu, pogoda jaka panowała w pierwszy wrześniowy weekend w Jarocinie byłaby od tego bardzo daleka. Aura zachęcała do plażowania i opalania, a nie wykonywania wysiłku, ale to nie przeszkadzało najlepszym ekstremalnym drwalom w Polsce w stworzeniu wspaniałego show. XXI Mistrzostwa Polski STIHL TIMBERSPORTS® dostarczyły nie tylko emocji, ale też rozrywki wszystkim tym, którzy zdecydowali się obejrzeć zawody.
Rywalizacja w Jarocinie stała na najwyższym poziomie, choć zawodnicy potrzebowali chwili, by się rozkręcić. Jakby prażące słońce nieco ich rozleniwiło. Ale jak już wskoczyli na odpowiednie obroty, to bili kolejne rekordy życiowe jeden po drugim.
Faworytami do zwycięstwa w mistrzostwach byli Michał Dubicki i Szymon Groenwald, nasi najlepsi zawodnicy, zaliczający się też do światowej czołówki. Pierwszy jest wicemistrzem świata w formacie Trophy z zeszłego roku, drugi najlepszym zawodnikiem wśród juniorów (też w zeszłym roku). – Będzie co prawda ciężko, ale nie zamierzam chłopakom odpuścić. W Buku pokazałem, że jestem w formie i choć to będzie trudne zadanie, postaram się teraz też namieszać – zapowiadał Jacek Groenwald, tata Szymona, który w tym roku wygrał już zawody w Buku, pokonując dwóch naszych najlepszych drwali.
I to właśnie ta trójka, do spółki z Krystianem Kaczmarkiem, rozdawała karty w Jarocinie. Ten ostatni wmieszał się do walki o mistrzostwo dość niespodziewanie, ale z przytupem, bo ustanawiając nowy rekord Polski w konkurencji Single Buck (przecinanie za pomocą ręcznej piły kłody drewna o średnicy 46 cm). Kaczmarkowi udało się to zrobić w 11 sekund i 22 setne.
To był też moment, kiedy zaczynała się najbardziej zaciekła rywalizacja. W ostatnich trzech konkurencjach punkty zdobyte przez zawodników były już mnożone. Mowa o Single Buck i tej zdecydowanie najbardziej efektownej – Springboard, która polega na tym, że zawodnicy najpierw wyrąbują dwie kieszenie w stojącej kłodzie, następnie wspinają się na nie i będąc na wysokości 2,7 metra, odrąbują wierzchołek kłody o średnicy 27 cm). Najszybciej to karkołomne cięcie wykonał Szymon Groenwald, któremu zajęło to 1m14,85s. Tuż za nim uplasowali się Jacek Groenwald i Michał Dubicki.
A taka kolejność powodowała jedno – jak przystało na mistrzostwa Polski, o wszystkim zdecydowała ostatnia runda, Hot Saw (odcinanie krążków drewna z leżącej kłody o średnicy 46 cm przy pomocy pilarki o mocy 80KM i ważącej 27 kg!), gdzie punkty były mnożone razy trzy.
Ciężar piły i jej moc sprawia, że to piekielnie trudna konkurencja. Na sześciu startujących w niej zawodników aż trzech nie zdołało jej ukończyć lub minimalnie przekroczyło wytoczone na kłodzie linie, co skutkowało dyskwalifikacją.
Wszystko rozegrało się ostatnim biegu, w którym zmierzyli się najlepsi obecnie zawodnicy w Polsce – Michał Dubicki i Szymon Groenwald. Przed ostatnią konkurencją dzieliło ich tylko 5 punktów, więc było jasne, że zwycięzca tego biegu, zostanie mistrzem Polski.
I tu wygrała zimna krew i doświadczenie. Dubicki bez problemu odpalił swoją piłę i odciął trzy krążki w czasie 6.42 s. Groenwald nie zdołał za pierwszym razem uruchomić maszyny, a później przekroczył jeszcze linię, został zdyskwalifikowany i z pierwszego miejsca spadł na trzecie.
– Cieszę się, że udało się obronić tytuł. Łatwo nie było, poziom zawodów rośnie z roku na rok, dlatego tym bardziej się cieszę, że wciąż nadążam – powiedział szczęśliwy, choć mocno zmęczony Dubicki. – Pogoda też nam nie pomagała, bo przecież rywalizowaliśmy w temperaturze powyżej 30 stopni. Ciężko jest w takich warunkach stać na słońcu, a my jeszcze cięliśmy drewno – dodał mistrz Polski, który, jeśli uplasuje się odpowiednio wysoko w klasyfikacji europejskiej, będzie nas reprezentował w mistrzostwach świata w Tuluzie, które odbędą się na początku listopada.
Galeria (od lewej): Podium, Kamil Dubicki, Krystian Kaczmarek, Szymon Groenwald, Michał Dubicki.
Galeria zdjęć